Ludzie, którzy tracą pracę w gospodarce, która ich zastąpiła, ale jednocześnie zwiększyła potencjał produkcyjny per capita, muszą znaleźć nowe zatrudnienie, które również będzie "wyższego szczebla". Dlatego oprócz sklepów spożywczych czy sklepów z perfumami, pojawiają się nowe, bardziej ambitne zawody, takie jak "wciskacze kitu" czyli osoby próbujące na siłę sprzedawać produkty, których ludzie nie potrzebują.